Czy liczby mogą kłamać? A czy statystyki mogą kłamać? Pewnie każdy, kto choć trochę zna się na statystyce stwierdzi, że mogą być w tym świetne. Ale pozostaje pytanie czy liczby w sprawozdaniach finansowych zawsze mówią prawdę, czy też czasami mydlą nam oczy?
Takie rozważania chyba najlepiej jest zacząć od obecnie bardzo modnego pojęcia, jakim jest „kreatywna księgowość”. Termin ten pojawił się na początku XXI wieku po wykryciu wielkich skandali finansowych znanych firm amerykańskich i do dziś cieszy się wielką popularnością.
Oznacza on wszelkie działania mające na celu wykazanie w zestawieniach finansowych stanu sprzecznego z rzeczywistym, bądź działań niezgodnych z zasadami rachunkowości.
Najlepszym przykładem takiej działalności był energetyczny gigant – Enron. Spółka ukrywała długi oraz fałszowała sprawozdania finansowe dokonując nadinterpretacji obowiązujących przepisów. Swoją „podejrzaną” działalność rozpoczęła jeszcze w roku 1993, upadła zaś w roku 2001. Oznacza to, że przez prawie dekadę umiejętnie preparowała dane finansowe zwiększając tym samym swoją wartość rynkową. Enron w drastyczny sposób pokazał jak firmy mogą manipulować danymi.
Ale czy zawsze możemy mówić o preparowaniu danych? Czy powstałe zniekształcenie (odchylenie od stanu faktycznego) może być jedynie wynikiem błędu lub niedoinformowania?
Oczywiście, że tak. Mylić się zawsze było, jest i będzie rzeczą ludzką.
A finansiści to, pomimo niektórych opinii, też ludzie. Księgowi, tak samo jak prawnicy, mogą także mówić o „kruczkach” w przepisach, które pozwalają im na zapewnienie pewnej swobody w zakresie prowadzenia ksiąg rachunkowych.
Rozbieżności te często wypływają samoistnie i biorą swój początek w subiektywnej ocenie finansisty. Oznacza to, że stosując powszechnie obowiązujące zasady rachunkowości nadal możemy rozmijać się z prawdą. Nie można jednak powiedzieć, że taka rozbieżność zawsze jest zła. Taki „kruczek” możemy wykorzystać np. do okresowego zwiększenia zysku, ale zawsze musimy przy tym pamiętać, że stosując metody przyzwolone przez prawo nie jesteśmy w stanie zmieniać sprawozdań tak skutecznie jak „księgowi kreatywni”.
Co jednak jeśli za punkt honoru stawiamy sobie stworzenie systemu idealnego, doskonale odzwierciedlającego procesy zachodzące w naszej firmie? Z pewnością nie będzie to łatwe zadanie. Oczywiście trudno jest pojąć subiektywizm podczas zapisywania operacji księgowych opartych na dokumentach źródłowych, ale naprawdę jest on możliwy. Dla kogoś kto nie dysponuje wystarczającą informacją czynność występująca w firmie może wyglądać całkiem inaczej niż jest w rzeczywistości. Przykładowo przypisując koszty występujące w firmie poszczególnym działom możemy zrobić to błędnie, gdyż nie znamy prawidłowego klucza ich podziału, tzn. nie wiemy, jaka komórka generuje, jaką część kosztów. Nie należy dziwić się, że księgowy, siedzący za biurkiem w gabinecie, nie będzie wiedział, co każdego dnia robi poszczególny pracownik, ani jak długo i z jakim efektem będzie działała maszyna przyjęta właśnie na produkcję. W takich szczególnych momentach księgowość staje się sztuką, którą nie każdy umie opanować. Kluczem do tego jest zaś umiejętność przewidywania w warunkach ograniczonej informacji. Trzeba przy tym zauważyć, że zwiększenie poziomu informacji pozwoli uzyskać dokładniejszy obraz sytuacji w firmie, ale jednocześnie podniesie koszty. Najczęściej stosunek kosztów do efektów wypada w takiej sytuacji niekorzystnie. Optymalny rozwiązaniem staje się wtedy zatrudnienie odpowiedniego specjalisty. Im lepszy finansista tym rozbieżności między stanem faktycznym a zapisami księgowymi będą mniejsze. Dużą rolę w tym zakresie odgrywają również rozsądne założenia księgowe.A teraz kilka faktów, które mogą przybliżyć przyczynę powstawania nieścisłości w zapisach księgowych. Najłatwiejszym do zrozumienia przykładem subiektywnej interpretacji przepisów, i tym samym swobodnego kształtowania wyników finansowych, jest księgowanie kosztu amortyzacji środków trwałych. W świetle prawa dozwolona jest w Polsce tzw. amortyzacja jednorazowa środków trwałych o niskiej wartości, czyli inaczej mówiąc zmniejszenie wyniku finansowego przedsiębiorstwa o wartość takich zakupów. Przepisy nie wymagają jednak konieczności dokonania takiego zapisu księgowego. Nie chcąc, więc wykazywać zbyt niskiego zysku bądź powiększać straty finansista może dokonywać wpisywania w koszty wartości tego środka trwałego systematycznie przez okres jego użytkowania. W ten sposób koszty okresu, w którym przyjęliśmy te środki będą niższe.
Innym przykładem może być problem uznania przychodów, czyli momentu, kiedy należy zaksięgować przychód. Teoretycznie mogłoby to nastąpić w momencie podpisania umowy, wystawienia faktury, dostarczenia produktu lub wykonania usługi, bądź w chwili uregulowania należności.
Kierując się zasadami rachunkowości sprzedaż należy zaksięgować w momencie wydania produktu bądź wyświadczenia usługi. Jeżeli jednak kierować się Międzynarodowymi Standardami Rachunkowości to sprzedaż występuje w chwili „przekazania nabywcy znaczącego ryzyka i korzyści wynikających z prawa własności dóbr”, czyli inaczej mówiąc w momencie, gdy będziemy prawie pewni, że towar do nas nie wróci.
Zgodnie z tym przepisem produkt wymagający w umowie instalacji ze strony sprzedawcy uznaje się za dostarczony dopiero w momencie zainstalowania. Z tego wynika, że księgowy kierujący się jedynie zasadami ujętymi w ustawie o rachunkowości wykazałby tą sprzedaż wcześniej niż księgowy kierujący się standardami.Uogólniając można powiedzieć, że ustalone zasady, standardy oraz inne regulacje prawne nie należy traktować jako gotowe wzorce, lecz jedynie jako wskazówki. Wskazówki, które można rożnie interpretować i tylko odpowiednia informacja oraz fachowe podejście jest w stanie odzwierciedlić stan faktyczny. Inaczej mówiąc należy poznać jak powstają zniekształcenia i jak je korygować, a także znaleźć ośrodki w firmie, z których dostarczana informacja zakłóca prawidłowe rozliczanie działalności.
Na koniec pozostaje jednak pytanie: Czy warto w ogóle się takimi liczbowymi nieprawidłowościami przejmować? Na pewno trzeba. Uzależnione jest to jednak od wartości zapisów, które mogą ulec zniekształceniu. Ryzyko późniejszych problemów jest tym większe im większa jest wartość zapisów. Świadomość, że za liczbami w sprawozdaniach finansowych kryją się szacunki i założenia jest niezwykle ważna. Inaczej możemy podjąć niewłaściwą decyzję, zdecydować się na kroki, których nie jesteśmy w stanie wykonać. Rozróżnianie danych, którymi nie można manipulować, od tych którymi można pozwoli nam na lepszy osąd sytuacji. Kto nie posiada tej zdolności musi wykazać się dużym zaufaniem dla tych, którzy wiedzą.
A ty do której grupy chcesz należeć? Do tych co ufają czy do tych co wiedzą?
pytania i komentarze mile widziane, zapraszam
Nie ma jeszcze komentarzy.