Znane powiedzenie mówi, że „pieniądz rodzi pieniądz”. Według teoretyków ekonomii najlepsze przedsiębiorstwo to takie do którego wkładamy jak najmniej a wyjmujemy jak najwięcej. Chyba nie trzeba nikogo przekonywać o trafności tego stwierdzenia. Z reguły jednak aby coś osiągnąć konieczny jest jakiś wkład własny.
W rachunkowości twój wkład w przedsiębiorstwo nazywany jest kapitałem własnym. Oprócz niego istnieją inne formy finansowania działalności – możesz przecież zaciągnąć kredyt bądź wyemitować obligacje, albo skorzystać z możliwości opóźnienia zapłaty swemu dostawcy. Te środki potrzebne są by móc zakupić maszyny, materiały, wykupić patenty i oprogramowania, opłacić pracowników itp. itd. Jest tego całkiem sporo, dlatego w rachunkowości usystematyzowaniu i jasnemu wykazaniu poszczególnych składników majątku i źródeł jego finansowania służy dokument nazywany bilansem.
Pewnie sama idea dokumentu nie jest ci obca? Dwustronna tabelka – z jednej strony aktywa, czyli środki gospodarcze będące własnością firmy, a z drugiej pasywa zawierające źródła finansowania aktywów. Obie strony bilansu muszą się sobie równać. Wynika to z zasady podwójnego zapisu na kontach księgowych, według której zmniejszeniu wartości składnika aktywów musi towarzyszyć zwiększenie wartości innego składnika majątku, bądź zmniejszenie któregoś z elementów pasywów. Przykładowo sprzedaż maszyny po cenie wyższej od jej wartości netto spowoduje zmniejszenie wartości w pozycji środków trwałych ale jednoczesny wzrost należności lub gotówki (w zależności od formy zapłaty) oraz wzrost zysku (gdyż zarobiliśmy na tej sprzedaży), który jest składnikiem pasywów.
Analogicznie zwiększenie wartości jednego z aktywów powoduje zmniejszenie innego aktywu, bądź wzrost któregoś ze składników pasywów. Na przykład zakup towarów powoduje zwiększenie tego składnika majątku oraz zmniejszenie posiadanej przez firmę gotówki (przy zapłacie natychmiastowej) bądź zwiększenie zobowiązań wobec dostawców (przy odroczonym terminie płatności).
Twórcą przedstawionej zasady podwójnego zapisu jest znany włoski matematyk i franciszkanin Luca Pacioli. Stworzył ją jeszcze w roku 1494 i za to osiągnięcie uzyskał miano ojca współczesnej rachunkowości. Od tego czasu zasada ta nie uległa zmianom i nadal stanowi podstawę wszelkich zapisów księgowych. Chociaż obecny układ bilansu nie powstał tak wcześnie (istnieje „dopiero” od roku 1868) to został tak ułożony by w pełni odpowiadał tej zasadzie.
Każdy bilans wskazuje stan majątku firmy na określony moment, nazywany w rachunkowości dniem bilansowym. W rachunku wyników dane przedstawiane są za pewien okres, gdyż przychody i koszty powstają nam przez cały okres działalności. W przypadku składników majątku zmiany są skokowe. W pewnym momencie suma bilansowa (suma wszystkich aktywów, która jest równa sumie wszystkich pasywów) może rosnąć, w innym zaś spadać i nie ma powodu by się tym szczególnie martwić. Spadek może być często zjawiskiem pożądanym. Wszystko zależy od sytuacji. Ważne jest jedynie byś pamiętał, że wykazane w bilansie wartości wyrażają stan majątku w określonym dniu a nie są sumą przyrostów poszczególnych składników w danym okresie.
Nie ma jeszcze komentarzy.