Zajmijmy się teraz kosztami zużycia materiałów i surowców wykorzystywanych bezpośrednio lub pośrednio w działalności operacyjnej.
Źródła informacji o materiałach to przede wszystkim wszystkie dokumenty magazynowe : przyjęcia i wydania z magazynu, zapotrzebowania, ewidencje magazynowe i zewnętrzne dokumenty zakupowe w postaci faktur.
Dla potrzeb rachunkowości finansowej stany zapasów (materiałów) i koszty ich zużycia będą miały pierwszorzędne znaczenie przy ustalaniu zysku oraz stanu środków obrotowych w bilansie. Jeśli zaś chodzi o rachunkowość zarządczą ich znaczenie nawet wzrasta, a to dlatego, że stopień zużycia zapasów bezpośrednio wpłynie na koszty produkcji lub usług.
Dla zapewnienia ciągłości procesu produkcyjnego, gromadzisz zazwyczaj określone zasoby materiałów po to by mieć je do natychmiastowej dyspozycji.
Jak w takim razie przypisać koszty zapasów konkretnym miejscom powstawania kosztów lub jednostkom kosztowym?
Wydaje się to proste w razie zakupu materiałów na potrzeby konkretnych zleceń produkcyjnych czy pod konkretnego klienta, ale jeśli masz w magazynie zapasy pochodzące z różnych dostaw, na domiar złego kupowane po różnych cenach ? W tej sytuacji (uwaga: również dla celów rachunkowości finansowej) możesz posłużyć się jedną z poniższych metod wyceny:
„pierwsze przyszło – pierwsze wyszło” chyba najbardziej przejrzysta i oczywista. W praktyce zastosowanie tej metody
oznacza, że jako pierwsze wykorzystasz w procesie produkcji materiały zakupione w pierwszej kolejności, dzięki temu masz pewność , że stan zapasów w ewidencjach ujmowany jest po w miarę aktualnych cenach;
„ ostatnie przyszło – pierwsze wyszło” zasada będąca przeciwieństwem poprzedniej, dzięki jej zastosowaniu (zakładając że materiały drożeją) uzyskasz droższy produkt końcowy a niższy stan zapasów w bilansie;
metoda stałej ceny ewidencyjnej – co oznacza, że ceny wszystkich towarów sprowadzasz do jednego poziomu (musisz go sobie oszacować), przy czym różnice pomiędzy stanem ewidencyjnym a faktycznymi kosztami nabycia i tak będziesz zmuszony wykazać w sprawozdaniach finansowych
metoda średniej ważonej – czyli metoda pośrednia między dwiema pierwszymi metodami wyceny zapasów. Z uwagi na to, że do dyspozycji masz różne ilości materiałó, z różnych dostaw, zastosowanie przy ich wycenie średniej arytmetycznej nie byłoby tak miarodajne.
To jaką metodę wyceny zapasów wybierzesz dla swoich potrzeb w gruncie rzeczy nie ma właściwie wpływu na wyniki firmy w dłuższym przedziale czasu. W praktyce musisz po prostu przyjąć jakąś konkretną metodę wyceny i konsekwentnie ją stosować. Przy czym jeśli faktycznie dysponujesz zapasami z wielu dostaw i w różnych cenach zakupu metodą wyceny najbliższą rzeczywistości będzie metoda stałych cen ewidencyjnych, oczywiście tylko wtedy gdy na bieżąco je korygujesz dostosowując do faktycznych cen rynkowych.
Tak jak w przypadku siły roboczej i materiałów również wydatki na usługi te bezpośrednio służące do produkcji (np. wynajem maszyn do wykonania konkretnej usługi, czy wynajem podwykonawcy) i te pośrednie, dzielisz na tych podobnych zasadach: jedne przypisując do jednostek kosztowych inne do miejsc powstawania kosztów.
O ile podział i przydział kosztów bezpośrednich nie powinien stanowić problemu (wszystko zależy oczywiście od przyjętego sposobu ich ewidencjonowania i przejrzystości stosowanego w twoim przedsiębiorstwie systemu informacyjnego), o tyle gorzej jest z kosztami pośrednimi. Nie możesz ich jednak pominąć przy kalkulacji cen wyrobów, bo mimo że pracownicy administracji czy koszty wynajmu biura i koszty zarządu (a więc nakłady twojej pracy) nie generują przychodów, to są ważnym zapleczem, niezbędnym dla sprawnego funkcjonowania firmy. Żeby utrzymać firmę wszystkie tego typu wydatki musisz w jakiś sposób wkalkulować w koszty produkcji po to, aby była ona w pełni opłacalna a przygotowywane kosztorysy w pełni miarodajne i w efekcie byś mógł dysponować rzetelną informacją o pełnej wysokości kosztów związanych z poszczególnymi produktami. I tu pojawia się problem. Jak to zrobić? Od czego zacząć ? Jakich algorytmów użyć dla dokonania jak najkorzystniejszego i jak najbardziej zbliżonego do stanu faktycznego, podziału?
Zacznijmy od prostego przykładu: załóżmy że prowadzisz niewielki zakład usługowy. Zatrudniasz kilku pracowników produkcyjnych czyli wykonujących usługi, księgowego dla prowadzenia dokumentacji i sam zarządzasz firmą. Działalność prowadzisz w wynajętym lokalu składającym się z kilku pomieszczeń : produkcyjnego, biura i pomieszczenia socjalnego. Masz stałych klientów i stały zbyt na swoje usługi. Pracowników produkcji wynagradzasz godzinowo, księgowy otrzymuje pensję miesięczną, jesteś też w stanie wycenić własną pracę – przyjmijmy, że wyznaczasz sobie wynagrodzenie w stałej wysokości. Jak rozliczyć te koszty by wyznaczyć koszt roboczogodziny , który posłuży do ustalenia ceny sprzedaży twoich usług? Ponieważ jesteś w stanie oszacować (bądź to na podstawie danych historycznych bądź przewidywań) ilość przepracowywanych godzin w ciągu roku, to sumując wszystkie koszty i dzieląc je przez liczbę tych godzin uzyskasz konkretny koszt jednej roboczogodziny. Pozostaje narzucenie marży i masz cenę po jakiej sprzedajesz produkty/usługi. Podobnie łatwo uzyskasz informację o udziale kosztów pośrednich w ogólnych kosztach produkcji: wystarczy, że podzielisz globalne koszty pośrednie przez liczbę godzin. Stosując ten sposób rozdziału kosztów korzystasz z systemu jednego wskaźnika, innymi słowy jednym wskaźnikiem jesteś w stanie przyporządkować wszystkie koszty pośrednie poszczególnym jednostkom kosztowym.
To oczywiście bardzo prosty przykład, w praktyce, zwłaszcza w większych firmach system jednego wskaźnika będzie niewystarczający.
Przypuśćmy, że usługi które wykonujesz są choćby odrobinę zróżnicowane. Wystarczy, że oprócz usługowej prowadzisz również działalność stricte produkcyjną – takie rozbicie aktywności wymusza zastosowanie różnych rodzajów maszyn, rozmaitych materiałów i technologii, co więcej charakteryzuje się też wielorakim stopniem pracochłonności.
I co w takiej sytuacji?
O tym napiszę w nastepnym odcinku. Zapraszam
Komentarze i zapytania mile widziane
www.FinanseTwojejFirmy.pl/zapytaj
Nie ma jeszcze komentarzy.